wtorek, 2 grudnia 2014

Bransoletka z nieskończonością i Dzień Darmowej Dostawy

Zima się jeszcze na dobre nie zaczęła, a ja już mam jej dość. Zimno mi. Ciągle. Mi. Zimno. By dopełnić moje życiowe zadowolenie dostałam kataru. Od 2 tygodni kaszel, bolące gardło, ale jakoś z tym żyłam do czasu, aż pojawił się też katar. To taki podstępny, paskudny, irytujący skurwiel, który wyłącza Cię z życia na tydzień, czy go leczysz czy nie, albo jeśli jesteś mną to i na dwa tygodnie, a co tam. I wybiera sobie moment, kiedy akurat miałeś wrócić do życia po 1,5 miesiąca ograniczonej mobilności (kontuzja nogi), kiedy akurat masz tydzień bez kolokwium i mógłbyś trochę częściej gdzieś wyjść, kiedy masz entuzjazm i energię do wszystkiego. Przychodzi i mówi Ci, że jednak się jeszcze trochę pomęczysz, ehh...
No dobra, ponarzekałam co miałam do ponarzekania, więc możemy płynnie bądź nie, przejść do dalszej części postu, tej weselszej mam nadzieję.
Bransoletka zupełnie typowa, z tak bardzo już oklepaną nieskończonością, ale co zrobię, jak mi się to podoba? No co?


Swoją drogą skończyły mi się wtorkowe laboratoria, więc z wielkim żalem i bólem serca odpuszczam sobie również wtorkowe wykłady, dzięki czemu zyskuję jeden dzień wolny w tygodniu więcej, żyć nie umierać. Listopadowa sesja kolokwiów też już za mną, yay!

Na koniec jeszcze informacja, która może dla niektórych z Was być przydatna - dziś jest Dzień Darmowej Dostawy! Oczywiście zamierzam skorzystać, a Wy?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...