Bransoletka robiona jeszcze w ferie. To 1 motek muliny, tyle, że cieniowanej. Pojawiło się u mnie ostatnio uwielbienie do cieniowanych mulin... Aktualnie brak czasu na nowe, bo jakoś trzeba się do matury przygotować, a i nauczyciele postanowili, że wszystkie sprawdziany trzeba zrobić przed świętami.. Cóż, a propo świąt, mam nadzieję na więcej czasu, więc przymierzam się do kolejnej podmiany nitek i realizacji "zamówienia".
Swoją drogą chciałabym już wiosnę. Kto by pomyślał, że z okazji pierwszego jej dnia będziemy w szkole lepić bałwany.. Dobrze, że chociaż żonkile na parapecie nie zawiodły i kwitną w najlepsze :)
To chyba najdłuższy wips, jaki kiedykolwiek tu zrobiłam =O
Śliczna ta bransoletka. Bardzo lubię mulinę cieniowaną :D
OdpowiedzUsuńAch śliczna praca. Serdecznie zapraszam się na Candy http://www.dolina-marzen.blogspot.com/2013/03/candy-na-otwarcie.html Są super nagrody :)
OdpowiedzUsuńcudowna:D nie widziałam jeszcze takiego rodzaju mulinianek:D
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się podoba! Wzór znalazłam gdzieś w czeluściach internetu, ale faktycznie chyba jest dośc rzadki ;)
Usuń