Na początek ślimaczek, na którego natknęłam się poszukując skrzynki w Straszynie. Od tamtego czasu wiem już, że geocaching to mnóstwo dziwnych spotkań i dziwnych sytuacji xD
Powyżej robaczki nakryte na gorącym uczynku. Zdjęcie robione w Lęborku podczas przerwy na treningu strzeleckim. Ahh... Tak bym sobie znowu postrzelała z kulowego pistoletu! Może jesienią ;>
I ostatnie - motyl, który wleciał mi raz do domu. Siedzi mi na ręce i przywołuje na myśl stwierdzenie, że człowiek i natura mogą żyć w zgodzie.
Zapraszam wszystkich na wyzwanie do Art-Piaskownicy!
Swoją drogą mam już wakacje, ale jedyne co jestem w stanie robić to leżenie na kanapie/dywanie i oglądanie anime. Trzeba odpocząć po maturze. Jak już się jakoś w sobie ogarnę to zabiorę się za coś bardziej produktywnego (czytaj: mulinowanie). A jak pokonam swój mniej lub bardziej chwilowy uraz psychiczny do chemii to będzie post o kryształach ;>
Fajne!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się ,ze mamy podobnie hi hi :)
OdpowiedzUsuńOO te robaczki często widzę jak grzeszą-Ty, ty!
Chociaż za ślimakami nie przepadam, to na zdjęciu wygląda całkiem słodko. ;)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia!;)
OdpowiedzUsuń