Co najważniejsze moje hobby jest tam, gdzie ja, więc zabieram zarówno pocztówki z całą masą tasiemek, naklejek i innych ozdóbek, jak i mulinę z koralikami. Ciekawe tylko, kiedy ja znajdę na to czas, skoro zajęć na moim kierunku mam tyle, co koleżanka na dwóch. Ale dla chcącego nic trudnego!
Dzisiaj dwie bransoletki na wzór nie-rozumiem-czemu-tak-drogich lilou. Postanowiłam wykorzystać sznurki do makramy, żeby mieć pretekst do zakupu nowych, więc powstało kilka bransoletek tego typu oraz kilka makram, ale o nich w następnym poście.
Pomyślałam, że zamiast zawieszek, użyję koralików i po prostu nawlekę je na sznurek. Jak Wam się podoba ten pomysł?
A tu już standardowo z zawieszką:
Wracam do pakowania, pa!
Ładne :).
OdpowiedzUsuńŚliczne :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w przeprowadzce!
OdpowiedzUsuńŚliczne,ta druga ma ładny kolorek sznurka *o*
Bransoletka lilou w wersji z koralikami to świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńfajnie fajnie :> myśl pozytywnie: każda przeprowadzka daje coś fajnego i nowego ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne! Ja nie umiem nauczyć się tego wiązania zamykającego :(
OdpowiedzUsuńja się wczoraj przeprowadziłam, już jestem po teście diagnostycznym z angola :D podobają mi się takie delikatne bransoletki (:
OdpowiedzUsuńbardzo ładne i delikatne
OdpowiedzUsuńZ zawieszką super, taka subtelna i delikatna :) Ja sobie nie wyobrażam tych przeprowadzek, zawsze bym miała kłopot, co zabrać, a czego nie; wydawałoby mi się, że wszystko może się przydać!
OdpowiedzUsuń