Hej! Hej! W obliczu 2h wykładu z zarządzania i grożącemu przez to wyparowaniu mózgu, musiałam podjąć decyzję, co by tu zrobić, żeby uratować resztki szarych komórek. Na przypływ genialnych pomysłów nie musiałam długo czekać - pójdę przed zajęciami po brakującą zieloną mulinę i zrobię rybki. Wzór ten chodził mi po głowie już jakieś 2 lata, miałam nawet kupioną idealną mulinę, wszystko ładnie pięknie, ale zawsze jakiś inny wzorek czy cokolwiek było ważniejsze. W końcu jednak i rybki doczekały się swoich 5minut (no dobra, to chyba ponad 5h mi zajęło) i mogę je dzisiaj Wam zaprezentować.
Bransoletka zrobiona, mózg uratowany, czego chcieć więcej?
Podziwiam pokłady cierpliwości do muliny...próbowałam kilka razy, ale nigdy nie zakończyłam żadnej bransoletki ;)
OdpowiedzUsuńCo tam w temacie bloga pocztówkowego? Plan jego stworzenia nadal aktualny? :)
Tak, tak, ale najwcześniej pod koniec maja ;)
UsuńŚliczna bransoletka!
OdpowiedzUsuńHeh, ja się zastanawiam, czy jak pójdę na studia, to też sobie będę mogła tak bezkarnie na wykładach na filologii angielskiej supełkować, czy raczej całe dnie będę musiała przegrzewać swój mózg :P
Będziesz mogła supełkować, serio. To studia, nie liceum. Choć swoją drogą w liceum na lekcjach też supełkowałam, nie zawsze bezkarnie, ale jednak ;)
UsuńFilologię angielską chcesz studiować?!
Tak bardzo (mat-fiz-)-ANG <3
UsuńSerio, serio :) Nie widzę się niestety w technice ani matematyce :(
Poza tym...
UsuńNie jestem humanistką, ale nawet nie podchodzę do matury z rozszerzonej matmy, to nie jest tak kolorowe jak się wydaje ;( A angielski kocham więc chciałabym iść w tym kierunku :)
Śliczna. :-)
OdpowiedzUsuńRybki skradły moje serce :)
OdpowiedzUsuńhehe... rzeczywiście, co niektórzy wykładowcy potrafią człowieka nieźle wymaglować. Przynajmniej rybki na tym skorzystały i mogły zaistnieć ;)
OdpowiedzUsuńczego to studenci nie wymyślają na tych nudnych wykładach ! :-DDD
OdpowiedzUsuń